Prywatna madonna
Komentarze: 0
Byłem u Hani, dzisiaj kończy 3 tygodnie. Jak wracałem do domu znowu się rozkleiłem. W radiu puszczali piosenkę Ani Wyszkoni – „Prywatna madonna”. Nie potrafię sobie wyobrazić dalszego życia bez Ciebie, nigdy nie usłyszysz słów „…Dobrze że Cię mam , to szczęście, Radę sobie dam, bo jesteś, Rozsypany świat układasz w całość, Znów się nic nie stało, Dobrze, że Cię mam, dziękuję, Znaleźć lepszych słów, nie umiem, Szczęście może być tak proste mamo….”. To takie trudne, przyjąć to wszystko z pokorą i żyć dalej. Nie myśleć o przyszłości, bo w tych myślach nie ma Ciebie. Powinnaś być, cieszyć się naszą rodziną, cieszyć się dziećmi, to takie wszystko niesprawiedliwe. Niewytłumaczalne, nigdy się z tym nie pogodzę, że musiało nas to spotkać. Wierzę w to, że żyjesz gdzieś obok, jesteś szczęśliwa z nami i wszystko jest dobrze. Wydaje mi się, że to ja poszedłem nie tą drogą, co trzeba, skręciłem gdzieś gdzie nie powinienem. Wierzę, że tam gdzie jesteś jest Ci lepiej. Daj znać czasami o sobie.
Od piątku do wczoraj trochę udało mi się uciec od rzeczywistości, trochę ludzi się przewinęło przez nasz dom. Jakie to szczęście, że masz tyle rodzeństwa. Dzisiaj niestety już sam z Wojtusiem. Dołująca jest taka samotność. Niestety nie miałem szczęścia mieć rodzeństwo i zanim Cię poznałem też nigdy nie lubiłem siedzieć sam w domu, nie ma się do kogo odezwać. Teraz wracam do punktu wyjścia tylko z naszymi Skarbami. To one są moja siłą do życia.
Kolejny dokument, który musiałem zwrócić do urzędu, prawo jazdy. Tam znowu poczułem się oszukany przez życie. Z niepewnością oddawałem ten dokument, bo może wrócisz, może jeszcze będziesz chciała pojechać autem. Pierwszy dzień po przerwie świąteczno noworocznej do przedszkola z Wojtusiem pojechałaś moim autem, przy wyjeżdżaniu z podwórka trochę zadarłaś drzwi. Bardzo się bałaś mi o tym powiedzieć, bo będę zły. Przecież to tylko drzwi, kawałek blachy nic nieznaczący. Teraz te drzwi mi o Tobie przypominają. Brakuje mi Ciebie.
Dodaj komentarz