Archiwum 14 lutego 2015


lut 14 2015 Ciuszki, Wojtuś i Walentynki
Komentarze: 0

Te stosy ciuszków, które zgromadziłaś dla Hani na początku mnie przerażały, teraz już jest lepiej udało mi się je posegregować i zaczynam układać je w komodzie. Choć dokładnie nie pamiętam, w co Wojtusia ubieraliśmy jak był mały to przy segregowaniu tyle jego rzeczy przewinęło mi się przez ręce, że znowu wróciły wspomnienia. Body z napisem „Mommy’s Little monster”, co mogło przywołać za wspomnienie jak nie Ciebie i Wojtusia, jak się nad nim pochylasz, uśmiechasz, tulisz. Hani tak nie utulisz, ta mała istotka nie pozna swojej mamy. Czasami jak spojrzę na Wojtusia i pomyśle, że już nigdy nie będziesz się cieszyła z niego, że już nigdy on się do Ciebie nie przytuli to serce mi pęka. To nie tak miało wyglądać.

 

Wojtuś się rozchorował, więc nie chodzi do przedszkola. Tak bardzo mi go było szkoda, dwa dni temu miał taką gorączkę, że ledwo, co się poruszał. Pamiętam jak zawsze był chory to się do Ciebie kleił cały czas, nie odpuszczałaś go na chwile. Zawsze się dziwiłem jak tak potrafisz, czy nie jest Ci ciężko, czy nie masz dosyć. Teraz już wiem jak to jest. Człowiek zrobi wszystko żeby ulżyć w cierpieniu tej małej istocie. Nie ważne, że czas mija, że trzeba zrobić to, tamto i jeszcze coś. Najważniejsze, że on czuje, że kogoś ma przy sobie i jest mu dobrze. Mam nadzieję, że szybko mu przejdą jego boleści

 

Dzisiaj Walentynki, nigdy jakoś specjalnie nie celebrowaliśmy tego święta. Dzisiaj pojechałem je „celebrować” na cmentarz, do Ciebie. Dzień Zakochanych, Ciebie i Mnie. Byłaś miłością mojego życia. Zawsze się wkurzałaś, że się „podniecam” na widok pięknych samochodów, że mówię na nie, że są „piękne”, że to one są moją miłością. Dobrze wiedziałaś, że tak nie jest. Jak można kochać kawałek blachy. To Ty byłaś moja miłością i jeszcze na długo nią pozostaniesz. Nie wyobrażam sobie, że ktokolwiek inny mógłby zagościć w moim sercu. To Ty sobie uwiłaś w nim przytulne gniazdko i nie wypuszczę Cię z niego tak szybko.

pustkapozosi : :